Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Harry za nic w świecie nie chciał mi powiedzieć gdzie jedziemy. Na moje pytania odpowiadał "Niespodzianka". No cóż, musiałam się uzbroić w cierpliwość. Po jakiś 10 minutach jazdy loczek rzucił w moim kierunku jakąś chustę i powiedział:
-Masz. Załóż.
-Ale...przecież- zaczęłam się jąkać.
Chłopak zobaczył przerażenie na mojej twarzy i zaczął się śmiać:
-Nie martw się. Nic ci nie zrobię. Po prostu nie chcę, żebyś podglądała.
-Nie wierzysz mi?- zapytałam z udawana uraza.
-Oj zakładaj.- odpowiedział, nadal uśmiechając się słodko.
Zrobiłam co kazał i czekałam, aż dojedziemy na miejsce. Po około 5 minutach samochód zatrzymał się. Harry szybko wysiadł i podszedł, aby mi pomóc. Chłopak zaczął mnie prowadzić. Denerwowałam się, bo nic nie widziałam. "Co też on wymyślił?.
-Jesteśmy na miejscu.- szepnął mi na uch, po czym zdjął chustę z oczu.
Wstrzymałam oddech. Byliśmy w restauracji, na balkonie."Loczek przygotował dla mnie kolacje". To było cudowne.
-Podoba ci się?- zapytał. Widać było, że się denerwuje.
-Jeszcze pytasz? Tu jest pięknie.-powiedziałam- Dziękuję.
Na te słowa zagościł uśmiech na jego twarzy. "Kto by pomyślał, że niejaki Harry Styles bedzię się denerwował?'- pomyślałam rozbawiona. Chłopak podszedł do stolika i odsunął mi krzesło.
-Zapraszam do stołu.- powiedział.
Usiedliśmy i zamówiliśmy sobie jedzenie. Cały czas nie mogłam oderwać od niego oczu. Był po prostu...piękny. Jego oczy...ta zieleń. "Boże, co ten chłopak ze mną robi?".
-Mam coś na twarzy?- zapytał rozbawiony.
-Nie! To znaczy...nie nic nie masz...po prostu- zmieszana zaczęłam się jąkać.
Uśmiechnął się na te słowa. "Awwwww...ten uśmiech". Nie ma co. Ten chłopak zawrócił mi w głowie.
Czułam się przy nim swobodnie. Rozmawialiśmy o wszystkim. O rodzinie, przyjaciołach, życiu. Nagle Harry jakby się zestresował. Zaczął nerwowo poprawiać grzywkę i bawić się palcami.
Czułam się przy nim swobodnie. Rozmawialiśmy o wszystkim. O rodzinie, przyjaciołach, życiu. Nagle Harry jakby się zestresował. Zaczął nerwowo poprawiać grzywkę i bawić się palcami.
-Julie, ja...chciałbym ci coś powiedzieć. Wiem, że pewnie myślisz, że jestem podrywaczem, który nie szuka stałego związku. Nie dziwie się, w końcu takiego przedstawiają mnie media. I to prawda...a raczej była prawda. Zmieniło się to z dniem, kiedy cię spotkałem. Moje serce zabiło mocniej. Znasz to uczucie, gdy jesteś bezradny? Gdy myślisz tylko o tej osobie? Myślałem, że to mnie mnie nigdy nie spotka. Myślałem, ja to Harry Styles! Żadna panna mi w głowie nie namiesza. Nawet nie wiesz, jak bardzo się myliłem. Jak cholernie się myliłem. Ciągle o tobie myślę. Tęsknie, gdy nie ma cię obok mnie. I chociaż znamy cię tak krótko, to ja wiem, że nie jesteś m obojętna. Julie, chciałabyś...czy zechciałabyś zostać moją księżniczką...moją dziewczyną?- powiedział.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jego słowa były po prostu piękne. Bez wahania odpowiedziałam:
-Harry, ty też nie jesteś mi obojętny- loczek złapał mnie za rękę- I tak. Chcę być twoją księżniczką.
Chłopak uśmiechnął się, po czym nachylił się do mnie. Delikatnie pogładził mnie po policzku. Nasze usta złączyły się w pocałunku. Był wolny, pełen namiętności. Oderwaliśmy się od siebie, po czym Harry spojrzał w moje oczy. "Ta zieleń".
-Julie, obiecuję ci, że przy mnie będziesz bezpieczna.- szepnął.
Siedzieliśmy tak jeszcze chwile, rozmawiając i wpatrując się w siebie. Nadal nie mogłam w to uwierzyć! Jestem dziewczyną najcudowniejszego chłopka jakiego spotkałam. JA- zwykła dziewczyna. Jak taki ktoś jak on w ogóle na mnie spojrzał. Nieważne, grunt, że spojrzał.
*Oczami Harrego*
Zgodziła się! To było cudowne. Tak bardzo się denerwowałem, ale ona się zgodziła. Ten skarb był mój. Julie, był moim skarbem. Na tą myśl mimowolnie się uśmiechnąłem. Spojrzałem na zegarek. Kurna, już późno! Zapłaciłem za kolacje i udaliśmy się razem do samochodu.
-Piękna, jutro sylwester. Wybieramy się z chłopkami na imprezę. Chciałabyś mi towarzyszyć?- zapytałem.
-Jasne, z wielką chęcią. Nie uśmiecha mi się jakoś siedzenie samej. A gdzie to będzie?-o odpowiedziała.
-W takim klubie. Będzie jeszcze trochę "sławnych" ludzi.
Na te słowa się spięła. Powiedziałem coś nie tak?
-Harry...ja się boję.
-Ale czego?
-No bo ja jestem tylko zwykłą dziewczyną, a oni...
Nie pozwoliłem jej dokończyć:
-Nie jesteś zwykłą dziewczyną, jesteś dziewczyną Harrego Styles'a. Nie denerwuj się. Przecież będę tam ja i chłopaki. Będzie fajnie, zobaczysz.
Julie rozpogodziła się na moje słowa. Resztę drogi spędziliśmy na rozmowy. Nigdy nie myślałem, że z jakąkolwiek dziewczyną będzie mi się tak dobrze rozmawiało. Podwiozłem ją pod hotel. Pożegnaliśmy się szybkim buziakiem i odjechałem. Musiałem jak najszybciej opowiedzieć wszystko Louisowi. Zaparkowałem samochód i czym prędzej pobiegłem do domu. Wpadłem do salonu jak poparzony. Na kanapie siedzieli Niall i Lou.
-Hej, stary. Co się stało?- zapytał mój współlokator.
-Chodzę z Julie!- wykrzyknąłem uradowany.
Podbiegł do mnie, mocno przytulił i powiedział:
-Hazza, tak się cieszę.
Kątem oka zobaczyłem, jak wkurzony Niall wychodzi szybko na taras. Coś zrobiłem nie tak? Postanowiłem z nim pogadać. Przeprosiłem na chwilę Louisa i wyszedłem z blondynem.
-Niall coś się...-nie zdążyłem dokończyć, bo chłopak podszedł do mnie, złapał za koszulę i przyparł do ściany. Kto by pomyślał, że ma on tyle siły?
-Nie waż się jej skrzywdzić Styles. Jasne? Masz się nią opiekować! Jeżeli kiedykolwiek jej coś zrobisz, to zobaczysz. Nie daruje ci tego.
Zamurowało mnie.
-Niall, spokojnie...nie skrzywdzę jej. Obiecuje.- powiedziałem.
Chłopak puścił mnie i poszedł do domu. Na odchodne rzucił jeszcze:
-Obyś się nie mylił.
-----------------------------------------------------------------
No więc przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale kompletnie nie miałam dzisiaj czasu. Musicie zadowolić się tym czymś :) Przepraszam.
Buziaki:****
A i dziękuję za 250 wyświetleń.
Przepraszam za wszystkie błędy.
-Niall coś się...-nie zdążyłem dokończyć, bo chłopak podszedł do mnie, złapał za koszulę i przyparł do ściany. Kto by pomyślał, że ma on tyle siły?
-Nie waż się jej skrzywdzić Styles. Jasne? Masz się nią opiekować! Jeżeli kiedykolwiek jej coś zrobisz, to zobaczysz. Nie daruje ci tego.
Zamurowało mnie.
-Niall, spokojnie...nie skrzywdzę jej. Obiecuje.- powiedziałem.
Chłopak puścił mnie i poszedł do domu. Na odchodne rzucił jeszcze:
-Obyś się nie mylił.
-----------------------------------------------------------------
No więc przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale kompletnie nie miałam dzisiaj czasu. Musicie zadowolić się tym czymś :) Przepraszam.
Buziaki:****
A i dziękuję za 250 wyświetleń.
Przepraszam za wszystkie błędy.
Awwww jakie to było słodkie! To wyznanie Hazzy! Jeszcze raz wielki AWWWW
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity. Ty jesteś niesamowita! Dużo w nim emocji. Kto by pomyślał, że Nialler czuje coś do Julie. Mam nadzieję, że będzie ona szczęśliwa z Harrym. Ciekawe co tam na tym sylwestrze się stanie. Zapraszam do mnie na nowy rozdział. http://awakening-fanfiction.blogspot.com/ Kocham XOXO
SUPER!!!!
OdpowiedzUsuńAwwww Julie i Harry^^ Takie słooooooodkie <3 A Niall? Jeju *_* On jest taki uroczy... Kocha ja, ale oddaje ją Harry'emu^^
Kocham ;*
Nicol <3
Zapraszam do siebie :)
http://harrykochakotki.blogspot.com/
świetny boski i taki suodkii Hazzuś <3
OdpowiedzUsuńNiall jaki... ym nwm jak to ująć,, taki... sanowczy ;))
czekam na NN!
zapraszam do mnie ;)
mwah mwah :*
nom please *.* kiedy next???? codziennie sprawdzam :/ i nie ma :(
OdpowiedzUsuńSTRASZNIE cię przepraszam, ale wczoraj i przedwczoraj miałam szkołe i po prostu nie miałam czasu. Rozdział pojawi się NA PEWNO dzisiaj. Jeszcze raz przepraszam.
UsuńZajebisty:*
OdpowiedzUsuń