sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 1

*Oczami Julie*
Biegałam po całym domu jak kot z pęcherzem. Czy aby napewno wszystko wzięłam?
-Julia uspokój się!-krzyknęła moj mama.
-Dobrze.Dobrze, pamiętasz może czy spakowałam już bilet i paszport?-spytałam.
-Kochanie, pytasz się o to już czwarty raz. Tak, wzięłaś. A teraz ogarnij się i znieś walizki na dół. Za chwilę jedziemy. Tylko tego jeszcze brakowało, żebyś mi się  na lot spóźniła.
Westchnęłam i poszłam na górę po swoje bagaże. Nie mogłam w to uwierzyć. To już dzisiaj! Dzisiaj zaczynam nowe życie, spełni się jedno z moich największych marzeń. Wyjeżdżam do Londynu, zacznę naukę w najbardziej prestiżowej szkole tańca. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. Jak to się stało, że z pośród tysięcy ludzi w Polsce to właśnie JA zdobyłam to wyróżnienie? Na casting poszłam tylko po to, aby się sprawdzić. Usłyszeć profesjonalne opinie o swoim tańcu. A ty proszę- wygrałam! Na początku nie docierało to do mnie;nadal nie dociera; ale potem była już tylko radość. Rodzice chociaż byli ze mnie bardzo dumni, nie zgodzili się najpierw na mój wyjazd. Stwierdzili, że jestem za młoda, aby samemu wyjechać i mieszkać w obcym kraju. Na dodatek lot był przewidziany 4 dni przed świętami. Na szczęście długo nie musiałam ich namawiać. Okazało się, że rodzice mają w Londynie znajomego, który jest właścicielem hotelu. Zgodzili się na moją naukę tańca za granicą tylko pod warunkiem, że będę pod opieką Michaela.Oczywiście zgodziłam na tą umowę. Cieszyłam się jak małe dziecko. W końcu jest z czego, co nie ? Ale szczerze mówiąc teraz zjadł mnie strach. Nigdy nie wyjeżdżała na tak długo i daleko od domu. Co będzie jeśli nie dam rady, okaże się, że jestem beznadziejna, a moja wygrana to czysta pomyłka? Nie! Nie mogę tak myśleć, wszystko będzie dobrze.
-Julie musimy jechać! Złaź już z tymi walizkami!- z rozmyśleń wyrwał mnie głos mamy.
-Idę, już idę!- Ostatni rzut oka na swój pokój. Zeszłam na dół. Pożegnałam się czule ze swoim kotem i wyszłam z domu. Mama czekała na mnie już w samochodzie. Szkoda, że tata musiał wyjechać w delegacje, pomyślałam. Odwróciłam się, by spojrzeć na swój dom, który nie szybko zobaczę i weszłam do samochodu.
-Jedziemy!- krzyknęła radośnie.
Droga nie była długa, po 15 minutach byliśmy na miejscu. Mama odprowadziła mnie po miejsce odpraw. Przytuliła mnie mocna i powiedziała:
-Kochanie, pamiętaj, że bardzo cię z tatą kochamy. Bądź grzeczna, myj zęby i dzwoń codziennie. Będziemy bardzo za tobą tęsknić.
W moich oczach pojawiły się łzy. Dałam mamie buziaka, powiedziałam, że ją kocham i odwróciłam się. Weszłam na pokład samolotu, znalazła swoje miejsce. Całą podróż praktycznie przespałam, gdyby nie stuardesa prawdopodobnie nie zauważyłabym nawet, że już wyladowaliśmy. Wzięłam swój bagaż podręczny i wyszłam z samolotu. Byłam pod wielkim wrażeniem Londyńskiego lotniska. Było ogromne, dużo większe, niż to w Warszawie. Udałam się w kierunku odbioru bagażu, ale jak to ja musiałam się zgubić. Nie miałam pojęcia z której strony przyszłam, ani w która stronę mam się udać. Na domiar złego nigdzie nie widziałam punktu informacyjnego. Postanowiłam spróbować pójść drogą, która przyszłam. Może pominęłam jakiś szczegół? Gdy miałam już zawrócić, ktoś z impetem wpadł na mnie od tyłu. Upadłam.
-Strasznie cię przepraszam! Nie chciałem.- usłyszałam męski głos. Chłopak pomógł mi wstać, a gdy na niego spojrzałem mnie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Jego hipnotyzujace zielone oczy zawładnęły mnie, a do tego jeszcze te jego loczki. Naszła mnie myśl, że skąźdz go zam. Nie mogłam tylko przypomnieć sobie skąd.W końcu udało mi się wydukać:
-Nic...się nie stało... Wiesz może gdzie...jest odbiór bagaży?
-Prosto i w prawo- odpowiedział chłopak, uśmiechając się słodko. 'Jakie dołeczki' pomyślałam. Chwilę potem się ogarnęłam. Co we mnie wstąpiło? Podziękowałam mu szybko i wręcz pobiegłam we wskazanym kierunku. Jak się okazało, na taśmie została już tylko moja walizka. Grunt, ze ją znalazłam. Teraz tylko zostało mi dotarcie do hotelu. Wysłałam szybko sms'a do rodziców, że doleciałam i zadzwonię później. Złapałam taksówke, podałam adres hotelu kierowcy. Usiadłam zmęczona na fotel samochodu i zamknęłam oczy. Moje myśli mimowolnie wróciły do tajemniczego chłopaka na lotnisku. Wciąż nie opuszczało mnie przekonanie, że już go gdzieś widziałam. Ale przecież to nie możliwe, skarciłam się w duchu. Reszta drogi upłynęła mi na podziwianiu Londynu z okna taksówki.
-------------------------------
No więc tak o to mamy pierwszy rodział. Wiem, że jest krótki i raczej nudny, ale spokojnie. Obiecuję, że następne będą dłuższe i ciekawsze. No i oczywiście będzie więcej 1D :) Do następnej Julie xx

5 komentarzy:

  1. Super blok i rozdział :) Czekam niecierpliwie na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwszym rozdziale stwierdzam ,że opowiadanie jest świetne
    zabieram się za czytanie dalszych ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie i zabieram się do czytania następnych rozdziałów . :)
    + dołączam się do obserwatorów . :* ( ale jeszcze nie wiem jak to zrobić , hihi :) . )
    xx.

    OdpowiedzUsuń