niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 2

*Oczami Julie*
Gdy taksówkarz poinformował mnie, że jesteśmy na miejscu, pierwsze co przyszło mi na myśl to, że pomyliłam adres. Upewniłam się jeszcze trzy razy, czy jestem w dobrym miejscu, po czym zapłaciłam i wyszłam z taksówki. No cóż, gdy rodzice mówili mi, że ich znajomy ma hotel, pomyślałam o jakimś małym budynku na obrzeżach miasta. To co miałam przed sobą z pewnością nie było małe. Przed mną rozciągał się ogromny hotel, a przed jego wejściem rząd luksusowych samochodów. "No ładnie"- pomyślałam. Naprawdę głupio musiałam wyglądać, bo ludzie zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć, tak jakby to nie było miejsce dla mnie. No cóż, mieli rację. Niestety nie było już odwrotu. Nie zostało mi nic innego, jak wejść do środka i znaleść owego właściciela-znajomego. Gdy przekroczyłam próg hotelu, moim oczom ukazała się pozłacana fontanna. Nad nią natomiast wisiał ogromny żyrandol z kryształu. Wszędzie wokół kręcili się mężczyźni w garniturach i kobiety w okazały strojach. "Boże, co ja tu robie"- przyszło mi na myśl. Podeszłam do recepcji i grzecznie zapytałam czy jest właściciel. Recepcjonistka popatrzyła na mnie krzywo, po czym zapytała:
- Jak masz na imię dziewczynko?
-Julie, byłam umówiona z panem Michael'em.- ale to zabrzmiało. "Umówiona"-no ale co innego mogłam powiedzieć. W odpowiedzi usłyszałam, że mam poczekać na tamtych fotelach. Tak też zrobiłam. Na szczęście nie musiałam długo czekać. Po jakiś 5 minutach podszedł do mnie wysoki, przystojny mężczyzna koło trzydziestki.
-Ty jesteś Julie, prawda? Michael, miło mi.- powiedział, po czym uścisnął mi dłoń.
-Tak, to ja. Bardzo mi miło panie Michael i dziękuje, że pozwolił mi pan tu zamieszkać, chociaż szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś innego.
W odpowiedzi usłyszałam głośny śmiech. Co go tak rozbawiło? W końcu odzyskał głos i powiedział:
-Mów mi po imieniu, proszę. Domyślam się, że nie liczyłaś, na to co zobaczyłaś, ale mam nadzieję, że nie będzie ci to, aż tak przeszkadzać- uśmiechnął się, po czym dodał- żaden problem, cieszę się, że mogę jakoś pomóc starym przyjaciołom. Choć, zaprowadzę cię do twojego pokoju.
Posłusznie ruszyłam za Michael'em. Sprawiła wrażenie miłego i sympatycznego gościa. Co by nie patrzeć, to dzięki niemu mogę chodzić do szkoły w Londynie. Gdy doszliśmy na 3 piętro odezwał się:
-To tutaj, pokój 369. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Jakbyś czegoś potrzebowała, to śmiało dzwoń- podał mi wizytówkę ze swoim telefonem, po czym odszedł, wręczając mi jeszcze klucze. Gdy otworzyłem drzwi stwierdziła iż określenie "pokój" nie jest trafne. To co było w środku śmiało można było nazwać apartamentem. Olbrzymia kuchnia, łazienka, salon i sypialnia. A to wszystko do mojej dyspozycji. "Wow"-tylko to przychodziło mi na myśl. Postanowiłam, że rozpakuje swoje rzeczy. Wyszłam do sypialni, a tam...łóżko wodne. No, no będzie zabawnie. Po około godzinie cały "pokój" był zagospodarowany moimi gratami. Spojrzałem na zegarek "14:17"."Zadzwonię do rodziców, wyjdę na miasto trochę się rozejrzeć i coś zjeść"- zaplanowałam. Tak też zrobiłam. Około godziny 16 spacerowałam już najedzona ulicami Londynu. Nadal nie docierało do mnie to iż za kilka dni zacznę naukę w prestiżowej szkole tańca. Będę mogła spełnić swoje marzenie. Ile nastolatek marzy o takiej szansie jeden na milion? Rozmyślając tak nie zauważyłam nadchodzącego z naprzeciwka chłopaka. Wpadłam na niego, po czym wywróciłabym się, gdyby nie jego refleks. W samą porę złapał mnie, tym samym przyciskając delikatnie do siebie. Spojrzałam na niego, po czym zaniemówiłam. To ON - chłopak z lotniska. Te same anielskie oczy, te same loczki i jeszcze te dołeczki. Znowu naszła mnie myśl, ze skądś go znam. Nie mogłam tylko znowu przypomnieć sobie skąd. Wtedy ogarnęłam się, że nadal tkwimy w tej dziwnej pozycji ala przytulanie. Szybko się od niego odsunęłam i spuściłam wzrok.
-Prze...przepraszam - wybąkałam cicho.
-Wiesz za pierwszym razem to mógł być przypadek, ale za drugim to już przeznaczenie.- uśmiechnął się słodko, dzięki czemu znowu mogłam podziwiać jego dołeczki.
-A więc pamiętasz- ucieszyłam się- Jestem Julie, a ty?.
Spojrzał na mnie dziwnie i po chwili milczenia odpowiedział:
-Harry. Takich osób jak ty się nie zapomina.
Poczułam, że się czerwienie. "Przeklęte rumieńce". Nie umknęło to uwadze chłopaka. Zapytał się:
-Masz może ochotę przejść się?
Oczywiście się zgodziłam. Spacerowaliśmy po parku. Szybko złapaliśmy wspólny język.Opowiedziałam mu o tym jak się znalazłam w Londynie, jak wygrałam casting- jednym słowem wszystko. Gdy ja natomiast zapytałam się go co robi w życiu, odowiedział wymijająco:
-A śpiewam trochę...w zespole.
Nie drążyłam tematu, jak nie chce niech nie mówi. Dobrze nam było w swoim towarzystwie. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy. Czułam się przy nim swobodnie, a przecież nawet go nie znałam. Spędziliśmy ze sobą około dwie godziny, po czym Harry dostał sms'a i oznajmił mi:
-Przykro mi Julie, ale muszę już iść, było mi bardzo miło.
-Mnie różnież- odpowiedziałam.
-Masz może jutro czas? Moglibyśmy umówić się na kawe czy herbatę, jak wolisz. Poznałabyś moich przyjaciół.- zapytał mnie chłopak niepewnie.
Nawet nie wiecie jak ucieszyłam się na te słowa. Umówiliśmy się na 16, po czym oddaliśmy, każdy w swoim kierunku. Długo nie mogłam zasnąć tej nocy. Moje myśli wciąż wypełniał Harry. "No ładnie. Przyjechałam tu, aby się uczyć, a nie poznać chłopaka"- pomyślałam. Niestety było już za późno.
-------------------------------
Hej, drugi rozdział dodałam dość szybko, dlatego może nie jest doskonały, ale mam nadzieję, że wam się podoba. Proszę, jeśli możecie to komentujcie. Was to nic nie kosztuje, a mi sprawicie radość. Buziaki Julie xx

5 komentarzy:

  1. O jejciu! Cudowny rozdział! Ciekawe kiedy Julie dowie się o zespole? Bardzo, bardzo mi się podoba sposób w jaki piszesz. Wspaniałe! Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Jesteś już u mnie na liście obserwowanych ;D Ah no zapomniałabym. Jesteś nominowana na moim drugim blogu do Libster Awards http://one-direction-opowiadanie-lilly.blogspot.com/ choć po pytania :) Jeszcze raz wspomnę, że bardzo mi się podoba. Dziękuję za komentarz. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny blog ;)
    czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że nie zapomnisz o moim blogu ;)
    buziakii :***
    Wesołych Świąt! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. G.
    E.
    N.
    I.
    A.
    L.
    N.
    E.
    !
    Po prostu rewelacja! Jesteś wspaniała! Podziwiam Twój talent, to jak piszesz, pomysły... wszystko! Juz się nie mogę doczekać tego co będzie dalej!
    Haha no gdybym ja zobaczyła takiego chłopaka jak Harry to też bym pewnie mogła nie ogarnąć że Harry to Harry xd Miało to sens? Chyba tak :D
    Już się nie mogę doczekać nexta więc... DAWAJ MI GO TU, BO JAK NIE TO CIĘ ZNAJDĘ!
    Twoja nowa fanka, czytelniczka i obserwatorka (hyhy xd) Nicol <3
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahhahaha tak miało to sens:) Cieszę się bardzo, że wam się podoba, a next'a dodam dzisiaj. Już go kończę;) Dzięki, buziaki:* Julie xx

      Usuń