wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział 4

*Oczami Julie*
Cały dzień chodziłam po sklepach, szukając czegoś odpowiedniego dla Louisa. Z tego co pamiętałam, moja przyjaciółka mówiła mi, że chłopak lubi marchewki. Właśnie wtedy wpadłam na genialny pomysł. Po zakupieniu odpowiednich rzeczy wróciłam do hotelu. Wykąpałam się, ubrałam elegancko, ale bez przesady i nałożyłam makijaż. Do urodzin miałam jeszcze trochę czasu, tak więc postanowiłam zadzwonić do mamy.
-Halo? Cześć kochanie, co tam u ciebie w Londynie? Jak spędzasz święta? Przykro mi, że jesteś tam sama.- usłyszałam smutek w głosie rodzicielki.
-Wszystko dobrze, nie martw się. Poznałam już fajnych ludzi i właśnie u nich spędzam święta, za chwilę wychodzę.- uspokoiłam mamę.
-To super, baw się dobrze. Tylko proszę cię uważaj na siebie.
-Spokojnie, jestem odpowiedzialna, przecież wiesz-powiedziałam-Kocham cię.
-Ja ciebie też. Buziaki. Pa pa- pożegnała się ze mna, po czym rozlaczyla.
Spojrzałam na zegarek."No, czas wychodzić'.

*Oczami Harrego*
-Harry! Złaź już na dół! Co ty tam jeszcze robisz? Dziewczyny za chwilę będą- krzyczał z dołu Liam.
-Idę, już idę- powiedziałem, po czym po raz setny przejrzałem się w lustrze. Czy aby na pewno dobrze wyglądam? Boże, co się że mną dzieje? Od kiedy to jakaś dziewczyna tak na mnie działa? Skarciłem się w duchu "Nie jakaś, tylko Julie! Ogarnij się Harry!". Sprawdziłem jeszcze tylko, czy wziąłem co trzeba i zszedłem na dół. Na małym stoliku stały porozkładane przekąski, do których zdążył już dobrać się Niall. Na podłodze za to były przygotowane miejsca leżące, bo jak zaplanowaliśmy urządzimy dzisiaj seans filmowy. Po nim mieliśmy mieć kolację, którą przygotował Liam. Wszystko było idealnie, jeszcze tylko... Usłyszałem dzwonek do drzwi. Jak najszybciej pobiegłem do nich, mając nadzieję, że to Julie. Niestety za drzwiami ujrzałem Perrie i Eleonor.
-Hej Harry, coś się stało ?- zapytała dziewczyna Zayn'a.
-Nie, nie. Śmiało wchodźcie- odpowiedziałem.
Dziewczyny złożyły Louisowi życzenia i wręczyły prezenty. Nagle Eleonor zapytała:
-Ej Harry, a będzie ta twoja ślicznotka, o której tyle nam opowiadałeś?
-Tak, za chwilę przyjdzie.- odpowiedziałem zniecierpliwiony. "Gdzie ona jest?". W tym samym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Ja otworze!- krzyknął Niall, biegnąc co sił w nogach.
"Niech go szlag"- pomyslalem i czym predzej pognałen za nim.

*Oczami Julie*
Tak to tutaj. Mam nadzieję, że zbytnio się nie spóźniłam."Przeklęty taksówkarz"- pomyślałam. Zadzwoniłam dzwonkiem. Usłyszałam odgłosy gonitwy, po czym drzwi otworzył mi Niall, zaraz za nim wpadając Harry.
-Hej, śliczna-powiedzieli jednocześnie. Loczek momentalnie spiorunował blondyna wzrokiem.
-Trenujecie to czy jak?- zapytałam, po czym weszłam do środka. Gdy tylko chłopaki mnie zauważyli zaczęli krzyczeć:
-Julie, w końcu jesteś! Harry już usychał z tęsknoty do ciebie.
Wszyscy wybuchneli śmiechem, oprócz loczka. Uśmiechnęłam się do niego, żeby się nie przejmował. Podeszłam do Louisa, złożyłam mu życzenia i wręczyłam mu prezent. -Mam nadzieję, że się spodoba. Chłopak rozpakował delikatnie podarunek. Naszym oczom ukazał się T-shirt z uśmiechniętą marchewka. Podbiegł do mnie szybko, mocno przytulił i powiedział:
-Julie ty moja marcheweczko! Bardzo ci dziękuje! To najcudowniejszy prezent jaki dostałem.
Uśmiechnęłam się, szczęśliwa, że mój prezent się podoba. Nagle usłyszałam głos Eleonor:
-Louis, skarbie, bo będę zazdrosna.- wszyscy wybuchneli śmiechem.
Wtedy zauważyłam, że nie ma z nami loczka.

*Oczami Harrego*
Wyszedłem na taras. Musiałem się przewietrzyć. Nie mogłem już na to patrzeć. Na to jak chłopaki traktują Julie. Znaczy się, dobrze, że ją lubią i wogóle, ale przecież... Czy ja jestem zazdrosny? Tak, zdecydowanie jestem. Ale przecież ona nawet nie jest moją dziewczyną. Moje rozmyślania przerwał odgłos otwieranych drzwi.
-Lou daj mi spokój. Za chwilę przyjdę- powiedziałem.
-To ja- usłyszałem nieśmiały głosik.
Odwróciłem się szybko. To ONA. Tak ślicznie dzisiaj wygląda. Zresztą jak zwykle. Powiedziałem szybko:
-Przepraszam, myślałem, że to Louis.
Julie podeszła do mnie i odpowiedziała:
-Daj spokój, nic się nie stało.-zamilkła, po czym dodała- Dlaczego wyszedłeś tak nagle? Zrobiłam coś?
-Nie, nie. Po prostu musiałem wyjść na chwilę na świeże powietrze.
Spojrzałem w jej śliczne oczy. "To idealny moment"- pomyślałem. Wyciągnąłem z kieszeni małe pudełeczko. Z bijący sercem podałem je dziewczynie i zacząłem mówić:
-Julie, to dla ciebie. Mam nadzieję, że ci się podoba. Chciałem kupić ci coś, co będzie ci o mnie przypominać. Wiem, że znamy się bardzo krótko, ale...- zamilkłem, bo zauważyłem pojedyncza łzę, spływającą po policzku dziewczyny.

*Oczami Julie*
Otworzyłam delikatnie pudełeczko. Moim oczom ukazał się śliczny naszyjnik z serduszkiem z wygrawerowanym "H". Harry zadał sobie tyle trudu, żeby go kupić i to wszystko...dla mnie. Poczułam, że po moim policzku spływa pojedyncza łza. W tym momencie chłopak zamilkł, by po chwili zapytać:
-Julie, dlaczego płaczesz? Nie podoba ci się?
Spojrzałam na niego, po czym rzuciłam mu się na szyję.
-Żartujesz? Harry to najcudowniejszy prezent jaki w życiu dostałam.
Chłopak przytulił mnie mocno do siebie, po czym szepnął do ucha:
-Cieszę się, że ci się podoba. Daj założe ci go.
Nie chętnie odsunęłam się od chłopaka i podałam mu naszyjnik. Loczek wziął go delikatnie, obrócił mnie, po czym założył mi prezent, muskając mnie przy tym na szyji. Odwróciłam się do niego z powrotem i spojrzałam w jego oczy. Harry złapał mnie za policzek i już, już prawie nasze usta się złączyły, gdy nagle usłyszeliśmy:
-Harry, Julie! Chodźcie już, film się zaczyna.
Niechętnie odsunęłam się od chłopaka i powędrował do środka. Harry za mną, widać było, że nie spodobało mu się to, iż nam przerwano. Gdy usiedliśmy już na podłodze, szepnął mi dyskretnie do ucha:
-Jeszcze to dokończymy.

-------------------------------
I pomyśleć, że nasz "mały" Louis kończy dzisiaj 22 latka. Nie mogę w to uwierzyć. Mam nadzieję, że jak najdłużej pozostanie on naszym kochanyn wariatem. Co do rozdziału, to wiem, że nie jest idealny, ale dzisiaj są Święta i wogóle ledwo miałam czas na pisanie.( Oczywiście po choinką znalazło się This is us:D). Buziaki Julie xx
A i jeszcze bardzo proszę, jeśli czytacie te moje wypociny to zostawcie jakiś komentarz, nawet anonimowo :)

6 komentarzy:

  1. Oh...rozdział przepiękny! Ten naszyjnik to takie słodkie! Nawet nie wiesz jak mnie tym rozczuliłaś :3. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Kocham i pozdrawiam. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku <3 piszesz cudownie :D
    zapraszam do mnie -> http://love-is-senseless.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny *.*
    czekam na NN!!! <3
    mwah mwah:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już dawno, ale dopiero teraz mam chwilę aby dodać komentarz :)
    ROZDZIAŁ MEGASUPERHIPERBOSKI! Tak mało brakowało.... *_*
    Czekam na nn :)
    Zapraszam do siebie ;)
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. pojawił się nowy rozdział -->http://try-to-understand-life.blogspot.com/ , zapraszam do komentowania

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDOWNY
    GENIALNY
    ŚWIETNY
    SUPER
    ZAJEBISTY
    BRAKUJE PRZYMIOTNIKÓW BY GO OPISAĆ.. <3

    OdpowiedzUsuń