niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 5

*Oczami Julie*
Siedziałam w kawiarni, popijając swoją ulubioną Caramel Macchiato. W głowie miałam jeden wielki mętlik. Oczywiście powodem tego był pan Loczek. Zastanawiałam się, czy gdyby wczoraj na tarasie nam nie przeszkodzono, to czy doszłaby do czegoś. Westchnęłam. Co za beznadziejna sytuacja. Prawdopodobnie darze uczuciem najseksowniejszego chłopaka w świecie gwiazd. Jedyne co o  nim wiem, to to, że niezły z niego bajerant i lubi starsze kobiety. Takiego przedstawiają go media, lecz ja po naszym spotkaniu wyrobiłam sobie zupełnie inne zdanie. Harry był miły, zabawny, czarujący, opiekuńczy, czuły i do tego ten naszyjnik. Automatycznie moja ręka powędrowała do szyi, gdzie wisiało serduszko z "H". Nie rozumiałam jak taki chłopak jak on w ogóle spojrzał na kogoś takiego jak ja. Byłam przeciętną dziewczyną, niczym niewyróżniającą się z tłumu. Z drugiej strony loczek, nie wyznał mi bezpośrednio swoich uczuć. "Jakich uczuć!? Ogarnij się Julie!"- skarciłam się. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu.

   

Uśmiechnęłam się sama do siebie. I szybko odpisałam.
Postanowiłam więcej nie zamartwiać się mną i Harry'm. Co ma być to będzie i już. Ciekawe co tym razem wymyślił loczek. "Porwać"- urocze. Nagle ktoś zmaterializował się przy moim stoliku.
-Hej, mogę się dosiąść?- zapytał.
Szybko podniosłam wzrok i ujrzałam...Niall'a.
-Tak, jasne.-odpowiedziałam, po czym dodałam- Przestraszyłeś nie.
-Wybacz, nie chciałem. Po prostu wstąpiłem na kawę i cie zobaczyłem. Pomyślałem, że miło by było z tobą porozmawiać, bo wczoraj Harry nie dawał nam za bardzo szansy.- zarumieniłam się na jego słowa.
Chłopak chyba to zauważył, bo uśmiechnął się nieznacznie. Przyjrzałam się mu uważnie. Blond czupryna, niebieskie oczy,  piękny uśmiech- nie dziwię się, że Natalie tyle o nim gada, jak i o całym One Direction.
-Wiesz, że moja przyjaciółka szleje za tobą- wypaliłam nagle. 
"Po co ja to powiedziałam. Głupia, głupia Julie"-pomyślałam. Niall zaśmiał się słodko i odpowiedział:
-Miło wiedzieć. Może będę mieć okazje kiedyś ją poznać. A tak w ogóle, to skąd jesteś? 
-Z Polski.-odpowiedziałam.
Zaciekawiło to chłopaka i tak przegadaliśmy czas, wspólnie śmiejąc się i popijając kawę.

*Oczami Niall'a*
Wracając do domu, w głowie miałem tylko jedną myśl. "Ależ ona jest niesamowita". Oczywiście chodziło o Julie. Jej śmiech, jej oczy, jej włosy. Była zabawna i inteligentna. Niestety nie dla mnie. Ona była Harrego. Może nie byli jeszcze parą, ale to tylko kwestia czasu. Widziałem dzisiaj jej naszyjnik. To bolało, cholernie bolała. Szukasz tej jedynej, a jak wydaje ci sie, że już znalazłeś, to nagle okazuje się, że to laska kumpla. No cóż czasami tak bywa. Nie mogę wchodzić pomiędzy nich. Będę ją kochał w swoim sercu, ale nikt nie będzie o tym wiedział. Zostaniemy przyjaciółmi, tak przyjaciółmi.
Wszedłem do domu, zrobiłem sobie kanapki i postanowiłem wejść na Twittera. "Nic szczególnego"-pomyślałem. milion tweetów od fanek i jakiś link...."Co to kurwa jest?!"

*Oczami Harrego*
Siedzieliśmy razem z Louisem na kanapie, oglądając powtórkę meczu. Nawet nie wiem kto z kim grał. Z niecierpliwością wyczekiwałem mojego spotkania z Julie. Chciałem ją już zobaczyć. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Louisa:
-Hazza? Czy wy z Julie jesteście już parą?
Spojrzałem z rozbawieniem na przyjaciela i powiedziałem:
-A co chcesz do niej startować?
-Nie no co ty! Po prostu...pasujecie do siebie.
Uśmiechnąłem się:
-Nie Lou, nie jesteśmy parą. Jeszcze nie jesteśmy.
Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Ktoś był bardzo niecierpliwy, bo zaczął też pukać z całej siły. Spojrzeliśmy po sobie zdziwieni. Kto to może być? Zayn, jak i Liam byli gdzieś z dziewczynami, a Niall miał dzisiaj leniuchować w domu. Wstałem szybko, żeby otworzyć.
-Julie? Co się stało? Nie mogłaś wytrzymać i chciałaś mnie zobaczyć?- zapytałem.
Dziewczyna spojrzała na mnie. Wyglądała na wkurzoną? zdenerwowaną?
-Harry, włącz szybko komputer.
-Ale co się...
-Włącz ten pieprzony komputer!- krzyknęła.
Postanowiłem jej nie drażnić. Wpuściłem ją do środka, a sam poszedłem po laptopa. Gdy wróciłem do salonu, Julie chodziła cała się trzeszcząc, a Lou starał się ja uspokoić.
-Włączony. Co mam zrobić?- zapytałem.
Dziewczyna podeszła do mnie i zabrała mi sprzęt. Szybki ruchami włączyła Twittera, kliknęła w jakiś link i... Zamurowało mnie. Na ekranie widniało zdjęcie, a na nim całujący się Niall i Julie. Nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Spojrzałem na dziewczynę, licząc na jakieś wytłumaczenie. Nie spodziewałem się, że ujrzę na jej twarzy łzy.
-Harry, to nie tak. Ja go nie...całowałam...my tylko...byliśmy razem na kawie... do niczego nie doszło...ja nie wiem skąd jest to zdjęcie..- zaczęła szlochać.
Przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem.
- To fotomontaż-powiedział nagle Lou- widzicie o tutaj? Ucięty kubek.
Chłopak miał rację. Po chwili dodał jeszcze:
-Ja dam tym skurwysynom! Nie będą oni robić sobie jaj z moich przyjaciół. Nogi im z dupy powyrywam!
Gdy Louis wyładowywał swoją złość, Julie szepnęła mi do ucha:
-Bałam się...bałam, że mi nie uwierzysz.- po czym jeszcze mocniej się we mnie wtuliła.
-Oczywiście, że bym ci uwierzył. Wiem, jakie okropne mogą być media i co zrobić z człowieka. Nie martw się, zawsze będę przy tobie.
Po chwili do domu wpadł zziajany Niall. Spojrzał na nas i zaczął mówić:
-Harry, to nie tak. My z Julie nic..to znaczy do niczego nie doszło!
Zacząłem się śmiać i odpowiedziałem:
- Spokojnie stary, już wszystko wytłumaczyliśmy. To zdjęcie to zwyczajny fake. Ludzie szybko o nim zapomną.
Widziałem, jak na twarz chłopaka momentalnie wypływa ulga.
-Dobra koniec tego dobrego, przez was przegapiłem bramkę!- wykrzyknął rozzłoszczony Lou.
Siedzieliśmy jeszcze wszyscy, oglądając ten denny mecz, po czym szepnąłem Julie na ucho:
-Choć skarbie. Miałem cię dzisiaj porwać, pamiętasz?
Na twarzy dziewczyny momentalnie zagościł uśmiech.
 -----------------------------------------------------
Wiem, że rozdział jest do dupy i w ogóle, ale miałam brak weny i takie tam. Obiecuję, że następny będzie lepszy! Najprawdopodobniej pojawi się jutro. Buziaki :*
                                              CZYTASZ=KOMENTUJESZ
  



6 komentarzy:

  1. Nie żądaj od czytelnika komentarza! Jeśli trafisz na jakąś złośliwą osobę (np. mnie xd) to taka osoba specjalnie nie da kom.
    Tak tylko cię ostrzegam :) Czytam wiele blogów, nie ma nic gorszego od wymuszania komentarzy!

    Rozdział boski! Nie sądziłam że komuś jeszcze sie spodoba Julie! Zaskoczyłaś mnie ;)
    Czekam na nn i zapraszam do siebie ;)
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam zamiaru wymuszać komentarzy. Jeżeli tak to wyglada to sorry.

      Usuń
    2. " CZYTASZ=KOMENTUJESZ"

      O to mi chodziło :) Nie miałam na celu Cię urazić, Absolutnie! Po prostu powiedziałam, to, co sama najczęściej czuje widząc cos takiego :) Lubię Cię dlatego tylko to napisałam, bo wiem z doświadczenia, że to straaasznie wkurza xd Tak jak mówiłam, nie którzy są złośliwi i jak widzą takie CZYTASZ=KOMENTUJESZ to automatycznie odechciewa im się komentować :P
      Mówię, żebyś wiedziała i miała jak najwięcej komentarzy, bo zależy mi na Tobie :) Piszesz świetnie więc zasługujesz na te kom. a głupio by było gdybyś je traciła z takiego durnego powodu jak złośliwy czytelnik :D

      Usuń
  2. Biedny Nialler...miejmy nadzieję, że spotka miłość swojego życia. Rozdział jest cudowny. Nie mogę się doczekać tego co wymyśli Hazz i gdzie porwie Julie. Bardzo przyjemnie czyta się Twoje opowiadanie. Masz kobieto talent! KOCHAM XOXO

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuupcioo *o*
    szkoda mi Niall'a , niech Julie zapozna go ze swoją przyjaciółką z Polski <333 wtedy on niech się w niej zakochaaa :DDD niech tylko nie będzie smutny, o to proszę ;)
    Czekam NN!!! :D
    i do dupy, to jest mój blog , a nie Twój xdd :D

    OdpowiedzUsuń